Są dzieci, które jedzą wszystko (lub prawie wszystko), bez problemu. Nie mają alergii, przeciwwskazań, problemów sensorycznych, nie przejawiają niechęci do próbowania nowych potraw. Są dzieci, które przychodząc do żłobka lub przedszkola jedzą samodzielnie. Dla Rodziców tych dzieci oznacza to w tym momencie koniec tematu, chyba, że zdecydujecie się zostać, bo w swoim otoczeniu znacie dziecko, które:
- nie toleruje niektórych pokarmów (ich konsystencji, faktury, zapachu, etc.)
- jest alergikiem, ma nietolerancję na niektóre pokarmy
- nie lubi większości potraw. Je np. stale frytki lub naleśniki, kluski, samo mięso albo tylko suchą bułkę, nie znosi warzyw, kocha słodycze
- je tylko papki (chociaż ma już zęby), nie lubi gryźć ani żuć
- podczas jedzenia ogląda bajki, jest karmione (chociaż może już jeść samodzielnie), jest obsługiwane przez dorosłych
O Nich będzie dzisiejszy felieton. Najpierw słów kilka o dietach. To coraz bardziej powszechny problem. Na szczęście wszystkie placówki oferują już w standardzie rozmaite udogodnienia w tym zakresie.
I – paradoksalnie – firmy cateringowe będą mieć w tym momencie przewagę nad przygotowywaniem jedzenia na miejscu, ponieważ mogą zaoferować większą liczbę ofert z dietą. Pamiętajmy, że przyrządzenie posiłku w diecie bezglutenowej oznacza konieczność korzystania z osobnej kuchni. Jedzenie i wszystkie naczynia oraz sprzęty kuchenne nie mogą w żadnym momencie stykać się z produktami zawierającymi gluten.
Dieta zalecona przez lekarza nie podlega żadnej dyskusji. Wielu z nas oczekuje jednak, że żłobek lub przedszkole spełni w tym zakresie wszystkie oczekiwania naszego dziecka. To nie jest możliwe. Z wyjątkiem diet, jedzenie jest takie same dla wszystkich.
Jak podawane są posiłki?
Tradycyjnie dzieci dostają gotowe kanapki lub obiad nałożony na talerz. Coraz częściej spotkać możemy lepsze moim zdaniem rozwiązanie, czyli uczenie dzieci samodzielności i planowania. Dzieci dostają pieczywo w koszyku, masło i talerzyki wędliną, serem, warzywami. Samodzielnie smarują kromki masłem i dobierają resztę produktów. Tak samo pod czas obiadu, dziecko ma możliwość samodzielnego dobrania ilości i rodzajów produktów na swoim talerzu. Nie trzeba nakładać dużo, bo zawsze można wziąć dokładkę. Z doświadczenia wiem, że dzieci chętniej jedzą wtedy, gdy mają wpływ to co i ile będzie na talerzu.
W żłobku, a już na pewno w przedszkolu, dziecko powinno wykazywać się jak największą samodzielnością podczas jedzenia. Trudno jest karmić dwu-, trzylatka; nie można też zapewnić Mu atrakcji w postaci bajek, tabletu i generalnie poświęcania uwagi tylko jednemu dziecku. To jest zadanie dla Rodziców – usamodzielnienie swojej pociechy przed pójściem do przedszkola.
To zaledwie muśnięcie tematu – zapraszam do dyskusji pod wpisem 😊
A następnym razem napiszę o tym jak problemy z jedzeniem przekładają się na rozwój naszego dziecka.