We współczesnym świecie jest tendencja przedstawiania maluchom coraz to nowych kreskówek i ich bohaterów, czasami kuszących oryginalnym designem, ‘’pachnących’’ nowością, które nam rodzicom wydają się jak najbardziej stosowne dla naszych pociech.
Jednak nie myślimy, że za piękną prezentacją jest przemyślany już wcześniej magnez, który przyciąga maluchy i uzyskuje bezkompromisową aprobatę rodziców. Nie mówimy tu oczywiście o wszystkich nowych bajkach, są też takie, które starają się przemycać w tej formie rozrywki wartości i pozytywne uczucia. To od nas zależy ich weryfikacja i od nas powinno zależeć, co dociera do naszych dzieci.
Niektóre „nowości” ukazują zdeformowane ludzkie twarze czy ciała, przeróżne sytuacje, na które często młody widz nie jest jeszcze gotowy emocjonalnie np. śmierć, pogrzeb itp., historie oddalone od rzeczywistości, inne znowu przepiękne dziewczynki, rodem z żurnala, o kształtach modelek z magicznymi mocami. Czy w rzeczywistości istnieją takie postaci? I nie mówimy tu o słynnych postaciach bajkowych, jak Kopciuszek czy Królewna Śnieżka, ale o tych, które niesamowicie odzwierciedlają cechy współczesnych superstar. One nigdy nie wyjmują naczyń ze zmywarki, nie zamiatają podłogi czy przygotowują śniadania, co najwyżej zastanawiają się jaki lakier do paznokci wybrać!
Czy naprawdę takie wartości chcemy dzieciom przekazać? Czy takie ma być ich pokolenie? Czy naprawdę chcemy pozwolić na to, by przez media została wypaczona osobowość naszych dzieci? Czy nie lepiej, jeśli zanim włączymy telewizor sprawdzimy to co będą oglądać, ponieważ może się okazać, że na pierwszy rzut oka zwykła bajka może być niebezpieczna dla prawidłowego rozwoju naszych pociech.
Jeśli w codziennym pośpiechu nie mamy na to czasu, to dla pewności sięgnijmy po stare, sprawdzone bajki, bo nowe tak, dlaczego nie, ale te realne, nie te, które zniekształcają rzeczywistości i tworzą dziwny obraz świata.
Każde dziecko ma prawo odnaleźć w bohaterach cechy, które go fascynują, ale my dorośli musimy im pomóc i udostępnić te, które wartości takowe mają- bo to my jesteśmy za to odpowiedzialni.
Często bywa tak, że nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć zachowania dziecka i słychać tłumaczenia: ,,przecież u nas w domu tak się nie robi…’’, i zapewne to jest prawda, ale czy zastanowimy się, skąd dzieci znają dość mocne epitety, czy też dziwne, nieakceptowalne zachowania?
Nowe tak, ale pamiętajmy, by umieć je selekcjonować, by nie wyrządzić krzywdy maluchom i nie zniekształcić ich wizji świata.